Nasza wyprawa oficjalnie się rozpoczęła dziś rano około 6:30. Zakupiliśmy bochenek polskiego chlebka na pierwsze dni w USA, napoje na drogę i ruszyliśmy w kierunku Warszawy. Dzięki Krzywemu nie musieliśmy jechać naszymi superszybkimi pociągami, bo podrzucił nas prosto na Okęcie. (Może nie jakoś superszybko, ale bezpośrednio spod domu). Na lotnisku oddaliśmy bagaże i spotkaliśmy się z Magda na pysznym, ostatnim polskim obiadku. Później małe zakupy w Duty Free (już nie tak bardzo duty free jak kiedyś).... i niecałe 2 godzinki lotu Boeingiem 737-400 na Heathrow :) Wróciliśmy na Wyspy szybciej niż nam się wydawało ;) ale na szczęście tylko na chwilę. Jeszcze tylko 2 godziny i wyruszymy za ocean. Dochodzą do nas słuchy o ciężkiej sytuacji politycznej w USA. Mamy nadzieję, że za bardzo nie pokrzyżuje nam to planów. Oczywiście jeśli coś pójdzie nie po naszej myśli plan B będziemy tworzyć dopiero na miejscu ;) Następne wieści już z USA !!!! :)
No i co uruchamiacie plan B? Chyba już się wyspaliście jjj
OdpowiedzUsuń